„- Masz na myśli, że nie chodziłeś z Sebastianem na romantyczne randki, kiedy byłeś z dala ode mnie? -Próbowałem, ale niezależnie od tego ile wlałem w niego alkoholu, nie chciał mi się oddać.” Nie chcę kolejny raz opisywać całej akcji książki. Tym razem napiszę tylko o moich uczuciach do niej. Niestety czytałam ją niezwykle długo. Najpierw dużo nauki i poprawek w szkole, potem święta poza domem i sylwester... po nowym roku w końcu skończona. Była cudowna, ale przyznam nieco mnie zmęczyła... nie lubię czytać zbyt długo książki, wtedy wypadam z wątku. Ale to nie jej wina, więc jej nie obwiniam. Kolejny raz Cassandra Clare udowodniła, że jest świetną pisarką. Najbardziej w książkach Clare uwielbiam zwroty akcji, już myślałam, że wszystko się ustabilizowało i Jace wraz z Clary będą pędzić życie jak z niezwykle rozczulającego romansidła. A tu nagle BOOM! Znowu zdołała mnie zaskoczyć. Ta książka kończy (jak na razie) moją przygodę z niezwykłymi i nieprzewidywalnymi Darami Anioła, serią którą zdążyłam pokochać nad życie. Jestem ciekawa jak inni czytelnicy mają odczucia w stosunku do Jace w tej części. Bo ja jestem niezwykle zaskoczona, że autorka potrafiła choć trochę obrzydzić mi jego postać, bo już tęskniłam na prawdziwym Jace'm. Teraz około rok czekania... Jak ja to przeżyję?! Jeszcze jednym plusem tej części było to, że nie tylko Clary i Jace mieli wkład w tworzenie historii. W tej książce Cassandra niezwykle postarała się przy dokładnym kreowaniu innych postaci takich jak: Magnus, Simon, Isabelle, Alec, Jordan czy Maia. Reasumując ta część jest niezwykła. Jedyny mały minus- za mało moim zdaniem prawdziwego Jace'a !!! „- Nic mnie to nie obchodzi - oświadczyła Clary. - On by to dla mnie zrobił. Tylko powiedz, że nie. Gdybym zginęła... - Spaliłby cały świat, żeby móc wykopać cię z popiołów. Wiem.”